Recenzje

„Złote myśli” Magdaleny Ludwiczak.

Szósta powieść Magdaleny Ludwiczak utwierdza nas w przekonaniu, że Autorka potrafi ująć tworzonymi historiami, w których każdy z nas odnajdzie cząstkę siebie. Tak samo jest w przypadku tej najnowszej, która już 15 października pojawi się nakładem Wydawnictwa Literackiego Białe Pióro. „Dokądkolwiek, byle daleko…” to niezmiernie wzruszająca historia, będąca ważną wskazówką dla nas wszystkich, pewnego rodzaju drogowskazem, na to, by mimo trudności i wszelkich przeciwności losu, nie poddawać się, tylko dążyć do realizacji swoich planów, marzeń. I nie ważne, ile razy i jak nisko upadamy. Nie ma również znaczenia jakimi przeciwnościami obdarował nas los. Ważne by o ten jeden raz więcej potrafić wstać i każdego dnia choćby małymi krokami podążać do przodu. I ta powieść jest właśnie dla nas pewnego rodzaju balsamem, aloesem dodającym tchu w codziennym życiu.

Magdalena Ludwiczak ma talent poruszania naszymi emocjami niczym Antonio Vivaldi strunami skrzypiec, z których wydobywa się wyjątkowa melodia. Tak samo Pani Magdalena wydobywa z nas ogromne pokłady emocji, poruszając nasze serca niczym defibrylator. Książka ta w wielu może tchnąć w życie nowego ducha, nowy sens, ale to co najważniejsze siłę walki.

Dzięki tej wzruszającej powieści możemy uświadomić sobie, że „życie nie zawsze jest dla nas łaskawe. Czasem chcemy uciec, zniknąć. Ale czy warto? Ta książka chwyta za serce, porusza, daje nadzieje”. Cóż więcej można rzec? Proszę mi wierzyć, wiele można pisać i mówić o tej powieści bowiem myśli jakie zawiera na swoich stronach są skarbnicą życiodajnej energii. Pamiętam jak za czasów mojego dzieciństwa każdy z nas miał swój sekretny zeszyt, w którym spisywał tak zwane „złote myśli”. I myślę sobie, że „Dokądkolwiek, byle daleko…” jest właśnie taką skarbnicą. I warto wydać parę „złotych” by zamienić je w istną kopalnie złotych myśli Magdaleny Ludwiczak.

Autorka nie tylko oferuje nam wzruszającą historię, nie tylko zaprzyjaźnia nas z postaciami, których życiowe losy odzwierciedlają po trosze również te nasze, ponieważ my również stajemy w obliczu ciężkich wyzwań i trudnych decyzji. To co wyjątkowe to fakt, że pisarka zadaje pytania, zaprasza nas do dyskusji dotyczącej życiowych tematów. Powieść mimo iż porusza trudne aspekty naszego życia, może napawać nas optymizmem, doładować nasze akumulatory. Pomimo smutnych wątków jakie Autorka porusza na kartach tej książki można odnaleźć pewnego rodzaju życiowego „enerdżajzera”. Zatem niech ta powieść będzie dla nas akumulatorem ładującym nasze pozytywne nastawienie bowiem dotychczasowa twórczość Magdaleny Ludwiczak tchnie w czytelników nowego ducha, powiew nieograniczonej witalności i siły w stawiania czoła naszym życiowym wyzwaniom.

Podczas lektury tej książki, kilka razy zmuszony byłem ją odłożyć – nie z nudów – lecz z potrzeby refleksji, zastanowienia się, przełożenia fabuły na własne życie, decyzje, rozterki. Wiele takich fragmentów ujęło mnie. Jednak sytuacja związana z poczuciem winy jakim obarczył się Jakub po tragicznej śmierci swojego brata Marka budzi pytania „co by było gdyby”. I wówczas również u nas uruchamia się lawina pytań – „co by było, gdybym nie poznał tej czy innej osoby, czy podjąłbym decyzje tę lub inną…” Pytań jest mnóstwo – czasem odpowiedzi brak. Lecz czy warto się nad tym zastanawiać, dzielić włos na czworo? Magdalena Ludwiczak pisze o sprawach ciężkich, smutnych, lecz takich nie unikniemy również w swoim życiu. Dlatego też czytając o trudnych doświadczeniach, odnajdujemy pewnego rodzaju ukojenie. I nawet jeśliby w jeden dzień cały „świat przewrócił się do góry nogami”, a nasza nadzieja zgasła niczym ostatnia zapałka – Autorka dodaje nam tchu, uświadamiając, że nie możemy pozwolić by „tamten dzień zaważył na … dalszym życiu”. „Dokądkolwiek, byle daleko” to szósta powieść w dorobku Magdaleny Ludwiczak. Przyznam z nie ukrywaną szczerością, iż każda z książek porusza miłością przez duże M, a także swą głębią przekazu, nauką, z której warto czerpać. I napełnia mnie ogromna radość z faktu, iż Autorka pisze dla nas kolejną powieść.

 

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…