Potęga bohaterstwa
Pragnę dodać, że historia zapisana na kartach powieści „Siostry pod wschodzącym słońcem” mocno mną wstrząsnęła. Dotknęła najczulszych strun moich emocji. I jeszcze teraz po przeczytaniu książki, gdy kreślę słowa recenzji nie potrafię powstrzymać emocji, jakie targały mną podczas poznawania tej historii.
Każda wojna zbiera najgorsze żniwa. Polska i światowa literatura ukazują nam ogrom zła, jaki wyrządzają wojenne zawieruchy. Zła, którego nie sposób pojąć. Jednakże wiele powieści jest świadectwem bohaterstwa, odwagi, męstwa ludzi, którzy pomimo utraty wolności, godności, robili wszystko, ażeby zachować dobroć w swych sercach. Taką dobrocią, bohaterstwem wykazały się Nesta James i Norah Chambers, bohaterki najnowszej powieści Heather Morris pt. „Siostry pod wschodzącym słońcem”.
W 1942 roku, gdy japońska armia przystąpiła do działań wojennych życie wielu ludzi, w tym również Nesty i Norah runęło w gruzach. Norah chcąc ocalić swoją ośmioletnią córkę, postanawia umieścić ją na statku płynącym do Australii. Niestety statek handlowy Vyner Brooke przewożący uchodźców z Singapuru zostaje zbombardowany. Niewielu rozbitkom udało się schronić u wybrzeży Sumatry. Niestety siły japońskie rozdzielają kobiety, mężczyzn i dzieci, a następnie wysyłają jeńców do obozów. Głęboko w dżungli rozpoczyna się dramatyczna walka o przetrwanie. Walka rozdzierająca z godności. Walka, w której Nesty i Norah nie zapominają o najważniejszym – o bohaterstwie w czasach, które kreślą naszą historię czarnymi zgłoskami.
Pragnę dodać, że historia zapisana na kartach powieści „Siostry pod wschodzącym słońcem” mocno mną wstrząsnęła. Dotknęła najczulszych strun moich emocji. I jeszcze teraz po przeczytaniu książki, gdy kreślę słowa recenzji nie potrafię powstrzymać emocji, jakie targały mną podczas poznawania tej historii. Nie ukrywam, że jest to historia trudna, bolesna, lecz nie mam wątpliwości, że jest warta poznania. Niech poprzez tę powieść każdy z nas uświadomi sobie, jak ogromną wartością jest wolność. Wolność, którą warto cenić, pielęgnować, abyśmy nie musieli wykazywać się bohaterstwem Nesty James i Norah Chambers.
„Siostry pod wschodzącym słońcem” to kolejna piąta już powieść Heather Morris, którą przeczytałem. Każda z nich wywarła na mnie ogromne wrażenie, dotknęła mnie do żywego. Każdą polecam Waszej czytelniczej uwadze. Lecz pragnę dodać, że ta najnowsza z największą siłą dotknęła mojej emocjonalności, uświadamiając mi, że dziś brakuje nam bohaterów, a potęga bohaterstwa to tylko pusty slogan, który nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Szkoda. Wielka szkoda, choć miejmy nadzieję, że nie pojawią się czasy, w których będzie nam dane wykazywać się bohaterstwem dyktowanym wojenną zawieruchą. Lepiej aniżeli owo bohaterstwo wykazywało się w nas w każdych najmniejszych gestach życia codziennego. A dziś zachęcam Was do lektury najnowszej powieści Heather Morris.
Książka „Siostry pod wschodzącym słońcem” ukazała się nakładem Wydawnictwa Marginesy