Wywiady

3 Szoty z Pawłem Koziołem

…w „Wariancie La Plata” jest jeden taki mecz, którego opis skleiłem z kilku takich szachowych skandali, poczynając od oskarżenia o podpowiadanie za pomocą jogurtu, jak to podobno robili sekundanci Karpowa w meczu z Korcznojem.

Czyt-NIK: Fabułę książki „Wariant La Plata” oparł Pan o historię polskiej drużyny szachowej, która w 1939 roku udała się do Buenos Aires. Proszę przyznać, jak bardzo umiejętności szachowe pomocne są w tworzeniu intrygującej fabuły?

Paweł Kozioł: Ważniejsze od umiejętności były anegdoty. Każdy sport nimi obrasta. Jak ktoś kibicuje piłce nożnej, to powiesz mu np. „Zidane, Materazzi, głowa”, a on odtworzy sobie całą historię. A w „Wariancie La Plata” jest jeden taki mecz, którego opis skleiłem z kilku takich szachowych skandali, poczynając od oskarżenia o podpowiadanie za pomocą jogurtu, jak to podobno robili sekundanci Karpowa w meczu z Korcznojem. Otóż podczas wielogodzinnych partii przychodził moment, że Karpowowi przynoszono jogurt. Zdaniem Korcznoja to był tajny kod: truskawkowy miał znaczyć, że pozycja jest dobra, a waniliowy, że niekoniecznie. Więcej niż samej gry jest w tej książce takich historii, jakie szachiści opowiadają sobie przy piwie.

Czyt-NIK: Szachowe rozgrywki, wojenne zmagania oraz szpiegowskie powiązania. To wszystko znajdziemy w Pana najnowszej książce, które niesie również przesłanie. Pozbywając się skromności proszę zdradzić, jakie jeszcze inne argumentu przemawiają za tym, aby sięgnąć po „Wariant La Plata”?

Paweł Kozioł: Książka jest śmieszna, przynajmniej miejscami. Ale gdyby posprawdzać, które z absurdalnych historii są wymysłem autora, a na które mam papiery, materiały źródłowe, to by się okazało, że wymyśliłem może 20%. Ale nie jest też tak, że przeciążam czytelnika wiedzą. Sporo śladów researchu, często niewykorzystanych, zostawiłem na facebookowej stronie Wariant La Plata, trzeba tylko zajrzeć do starszych wpisów, a zobaczy się, z czego ta książka jest zrobiona. No i są jeszcze rzeczy mniej oczywiste, jak to, że narrator z każdym rozdziałem coraz bardziej wierzy w różne teorie spiskowe, więc w końcowych rozdziałach jest już zupełnie niegodny zaufania.

Czyt-NIK: „Wariant La Plata” to książka ambitna, wielowymiarowa, wciągająca. To bez wątpienia powieść z górnej półki. A na półkę jakiego gatunku literackiego wpisałby Pan tę najnowszą?

Paweł Kozioł: Mam skończony thriller polityczny dziejący się przed stu laty. W „Wariancie La Plata” historie polityczno-szpiegowskie są potraktowane lekko, czasem jako gra literacka, czasem jako wyraz dręczącej narratora manii prześladowczej. W kolejnej książce będzie od nich zależeć fabuła i życie postaci. Zacznie się klasycznie: katastrofą w postaci wybuchu prochowni na warszawskiej Cytadeli, próbą znalezienia winnych, usiłowaniem zbrodni sądowej i próbą przeciwdziałania jej. Najlepsze, że prawdziwe komplikacje nastąpią dopiero po tym wszystkim.

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…