Wywiady

Wywiad z RENATĄ DEUSING-CHACZKO

Renata Deusing-Chaczko – urodziła się w 1985 roku. Z wykształcenia jest producentką filmową, z zawodu dziennikarką i copywriterką, z zamiłowania pisarką. Jak dotąd opublikowała dwie powieści Gracze oraz aż do DNA. Po latach mieszkania m.in. w Amsterdamie oraz w Barcelonie, a także po długiej podróży dookoła Azji, zapuściła korzenie na Bali – wyspie bogów, gdzie pracuje nad kolejną powieścią o pięknie i szaleństwie życia w egzotycznej Indonezji.

Zapraszam do wywiadu z Autorką książki „Połówki księżyca”.

Jak zrodził się pomysł na „Połówki księżyca”? Jak długo w Tobie kiełkował? Co było inspiracją?

R.DCh: Pomysł na powieść zrodził się w mojej głowie już siedem lat temu, jednak kiełkował powoli, bez pośpiechu. Kiedy w połowie marca 2020 roku sytuacja związana z COVID-em zaczęła robić się naprawdę poważna, zdecydowaliśmy z moim mężem o wyjeździe z Dżakarty na Bali. Na Bali spędziliśmy kilka tygodni izolując się w małym hotelu na południu wyspy. Tam właśnie zaczęłam pisać „Połówki księżyca”. Byliśmy w izolacji z małą grupą osób i większość z nas nie znała się wcześniej. W ten sposób mogłam doskonale wczuć się w emocje bohaterów, bo te same emocje towarzyszyły mi wówczas każdego dnia. Atmosfera panująca w książce nie jest dziełem fikcji, ale rezultatem tego, co działo się wówczas na świecie. Nikt nie wiedział, co zdarzy się jutro, za tydzień, za miesiąc, a patrząc na sytuację we Włoszech zakładaliśmy nawet najbardziej pesymistyczny scenariusz rodem z filmu „Contagion”. Byliśmy z moim mężem odcięci od świata, od rodziny, przyjaciół, baliśmy się o nasze zdrowie, o naszą przyszłość i ogólnie o przyszłość naszej planety, a wiadomości tylko nakręcały spiralę strachu. Czyż można życzyć sobie „lepszej” inspiracji do napisania takiej właśnie powieści, jak „Połówki księżyca”? 😉

W swej twórczości poruszasz ważne tematy, skłaniasz do refleksji, przekazujesz ważne przesłanie. Jakie przesłanie płynie z Twojej najnowszej książki pt. „Połówki księżyca”?

R.DCh: To jest właśnie piękno literatury i sztuki ogólnie, że każdy może ją interpretować na wszelkie sposoby. Często jest też tak, że jesteśmy na różnych etapach życia i czytając daną książkę bądź oglądając ten sam film na przestrzeni lat odnajdujemy różne emocje oraz inne przesłanie. Myślę, że w przypadku „Połówek księżyca” nie będzie jednego przesłania dla wszystkich Czytelników.

Jestem na takim etapie mojego życia, że z coraz większym niepokojem obserwuję ludzi. Od polityków, poprzez znajomych, aż po obcych ludzi zauważam coś, co kiedyś w ogóle było poza moją percepcją. Egoizm. Widzę go też w sobie. Ja, moje zdanie, moja racja, moja prawda. Ja, ja i moje ego zawsze wiemy lepiej. Najlepiej. Także dla mnie przesłaniem jest granica naszego egoizmu jako jednostki oraz jako społeczeństwa.

Dla sporej części Czytelników będzie to z pewnością powieść o wyborze. Wybór oraz jego konsekwencje to dla mnie fascynująca kwestia, którą poruszam już w mojej pierwszej książce. Myślę, że nigdy nie będę w stanie pisać tylko erotyki bądź tylko thrillery, nie będę typem pisarza, który trzyma się jednego gatunku, ale niemal na sto procent jestem pewna, że to, co będzie łączyć zawsze moje utwory, to… wybory bohaterów, które będą kluczem do interpretacji każdej powieści.

I myślę, że dla niektórych Czytelników będzie to powieść o władzy. Kto ma nad nami prawdziwą władzę. My sami? Nasza biologia? Emocje? Uczucia? Inni ludzie? Bóg? Przypadek? Siła wyższa? Każda interpretacja to odbicie tego, co nam w danym momencie gra w duszy, także jestem bardzo ciekawa, co jeszcze Czytelnicy wyniosą z „Połówek księżyca”.

W „Połówkach księżyca” zadajesz bardzo ważne egzystencjalne pytania. Czy odpowiedź na nie jest jednoznaczna? Czy istnieje prosta odpowiedź na stawiane przez Ciebie pytania?

R.DCh: Nie, nigdy nie istnieje jedna prosta i jedyna słuszna odpowiedź, bo tyle, ile jest ludzi, tyle będzie odpowiedzi. Choć oczywiście – kim ja jestem, by mówić, że to jest właśnie dobra odpowiedź? 😉 A tak na poważnie, jestem zdania, że nawet mając bardzo wyrobioną opinię na dany temat, zawsze warto posłuchać drugiej strony z szacunkiem oraz ze zrozumieniem. Weźmy na przykład wciąż aktualną i burzliwą rozmowę na temat aborcji. Szczerze? Obie strony, według mnie, mają rzeczowe i logiczne argumenty. Kto ma więc rację? Ano… to już nasza decyzja, po której stronie się opowiemy. W pewnych kwestiach raczej trudno być „pośrodku”. Problem polega jednak na tym, że to ktoś inny mówi nam, co jest dla nas dobre, a co nie. W co mamy wierzyć, a w co nie. W tym przypadku jest to rząd i jeśli nie będziemy stosować się do jego zasad, pójdziemy do więzienia. Tak jest nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. I to skłania mnie do pytania, czy my naprawdę żyjemy w wolnym świecie?

Dla mnie wolny świat to taki, w którym szanujemy oraz akceptujemy innych, ich różnorodność, poglądy, religie, inne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość i nie zmuszamy nikogo, aby myślał oraz patrzył na świat tak, jak my. A niestety, mam wrażenie, że misją niemal wszystkich rządów jest „ujednolicenie masy”, bowiem jeśli wszyscy będą myśleć tak samo, to bez problemów będzie można taką masą sterować. Także myślmy za siebie, a zadając sobie te same egzystencjonalne pytania dziesięć lat później, nie wstydźmy się, jeśli nasza odpowiedź nie będzie już taka sama, jak kiedyś. Jak to choćby trafnie ujął Churchill: „If you’re under 30 and not a liberal, you don’t have a heart, but if you are over 30 and not conservative, you don’t have a brain”. Czyli mówiąc po polsku: tylko krowa nie zmienia zdania 😉

Odpowiedzi zatem nie są jednoznaczne ani proste, są indywidualne oraz ważne, ale tak naprawdę ważniejsze są pytania, które sobie zadajemy. Jest różnica, między kimś, kto codziennie staje przed lustrem i pyta siebie, co zrobić, by być piękniejszą? Albo co zrobić, abym był bogatszy? A między osobą, która każdego dnia zadaje sobie pytanie: jak mogę stać się lepszym człowiekiem?

W swej książce stawiasz bohaterów przed trudną decyzją. Ciekaw jestem, jaką Ty podjęłabyś decyzje będąc w tej grupie?

R.DCh: Pisząc „Połówki księżyca” podejrzewałam, że to pytanie pojawi się prędzej czy później. Cóż, dobrze, że nie jestem w „skórze” moich bohaterów i nie muszę podejmować tak trudnej decyzji J A mówiąc poważnie, naprawdę nie wiem. Myślałam nad tym długo i doszłam do wniosku, że najprawdopodobniej podjęłabym decyzję pod wpływem chwili. Jest tyle faktorów, tyle czynników wewnętrznych oraz zewnętrznych, które wpływają na nasze wybory, że siedząc sobie teraz wygodnie w ciepłym salonie i popijając kawkę mogę oczywiście dywagować oraz zakładać, że dobro ogółu przełożę nad swoje własne dobro, ale byłoby to chyba tylko takim myśleniem życzeniowym…

Czytając Twoją książkę zastanawiałem się czy jesteśmy społeczeństwem dążącym do zagłady? Czy jest ona nieunikniona?

R.DCh: Mam nadzieję, że nie! Jednak owszem, mamy coś w sobie autodestrukcyjnego jako gatunek. Jesteśmy na ziemi już tysiące lat, rozwijamy się technologicznie, biologicznie, a wciąż nie potrafimy żyć bez wojen. Wojny są zawsze, ciągle, jak nie na jednym, to na drugim kontynencie. Przemysł zbrojeniowy to jeden z najbardziej intratnych przemysłów. Spójrzmy choćby na Polskę. Do 2035 roku nasz rząd planuje przeznaczyć na modernizację Wojska Polskiego 524 miliardów złotych! O czym to świadczy? Według mnie o tym, że skupiamy się bardziej na konfliktach, niż na rozwiązaniach. Myślę, że to jest bardzo, ale to bardzo niepokojące… Dla mnie konflikt to zawsze strata energii, to swojego rodzaju drenaż psychiki. Jednak jest masa ludzi, niestety, dla których konflikty były, są i będą sensem życia oraz siłą napędową.

W którym gatunku literackim zapisałabyś „Połówki księżyca”? Mamy tu trupa, więc kryminał? Mamy również rozważania filozoficzne, psychologiczne… i nie tylko.

R.DCh: Szczerze, to nie jestem wielkim fanem „szuflad”. Oczywiście wydawca musi zaznaczyć w rubryce gatunek wysyłając książki do księgarni, ale widzę coraz większą tendencję do miksowania różnych gatunków u innych pisarzy. Bardzo mnie to cieszy, bo piszę takie książki, które sama lubię czytać. I tak jest w przypadku „Połówek księżyca”. Mamy tu trochę psychologii, trochę filozofii, sporo suspensu, jest i trup, jest i wątek miłosny, jest to literacki kolaż, na który trzeba patrzeć jako całość poprzez jego pojedyncze fragmenty.

Ostatnio w polskiej literaturze jest gorąco za sprawą pomysłu ustawy o jednolitej cenie książki. Odrzućmy skromność i przyznaj, dlaczego „Połówki księżyca” to bardzo cenna książka pod kątem fabularnym?

R.DCh: Jak każda „matka”, będę bronić i zachwalać moje „dzieci”, ale przyznam, że „Połówki księżyca” to moja ulubiona powieść ze wszystkich, które dotychczas napisałam. Bardzo lubię jej bohaterów. Wcześniej miałam tendencję do tworzenia antybohaterów, tu jednak każdy znajdzie dla siebie postać, której będzie kibicował i będzie mógł się z nią utożsamić. Dla mnie to cenna powieść, ponieważ moi bohaterowie przejęli moje lęki, strach oraz panikę zaraz po wybuchu pandemii COVID-19 i to chyba tylko dzięki nim nie zwariowałam 😉 A pod kątem fabularnym myślę, że końcówka może zaskoczyć niejednego Czytelnika…

Czy według Ciebie obecnie człowiek jest w stanie poświęcić się dla cywilizacji? Czy może jednak poświęci cywilizacje dla swoich korzyści?

R.DCh: To jest bardzo dobre, mądre i ważne pytanie. Myślę, że każdy z nas powinien je sobie zadać. Mamy obecnie tak szybki oraz tak szeroki dostęp do informacji, że wymówka „ja nie wiedziałem” już nie działa. Jesteśmy świadomi tego, co dzieje się na świecie. Nie możemy mieć już klapek na oczach, by nie widzieć, że jeśli dalej będziemy brnąć w bagno konsumpcjonizmu, to poświęcimy cywilizację dla naszych egoistycznych korzyści.

Jest takie piękne hasło, które jest bardzo popularne na Bali: „Nie moje śmieci, ale moja planeta”. Chodzi o to, że zbieramy na przykład z plaży śmieci, które nie są nasze, ale robimy to dla dobra ogółu oraz naszej planety. Moją cegiełką jest również to na przykład, że generalnie jeżdżę tylko na rowerze. Na Bali, gdzie wszyscy jeżdżą na skuterach, to taka moja mała kontrybucja dla przyszłych pokoleń. Może to zbyt mało, może to nie ma sensu, ale ja czuję się z tym dobrze. „Nie moje śmieci, ale moja planeta” to inaczej: „Teraz to nie mój problem, ale później będzie to problemem nas wszystkich”. I teraz rodzi się pytanie, w którym momencie ten nie nasz problem zaczyna być problemem całego świata? Ano… niestety zazwyczaj wtedy, kiedy jest już za późno na zmiany.

Po przeczytaniu Twojej książki jako socjolog zacząłem zastanawiać się dokąd zmierza nasz świat, nasza cywilizacji, dokąd dąży człowiek jako jednostka oraz jako wspólnota? Jak myślisz, jakie pytania zrodzą się w głowie czytelnika po lekturze Twojej książki?

R.DCh: Może podobne? Może Czytelnik pomyśli o priorytetach, jakimi powinniśmy się kierować? Może pomyśli o wyborach, które nas kształtują nieustannie, na każdym kroku tworzą naszą rzeczywistość oraz przyszłość świata? Może pytanie, które pozostanie z Czytelnikiem, będzie dotyczyć tego, co nasze pokolenie zostawi po sobie? Jak oceni nas historia? Bo myślę, że za tysiąc lat ludzie spojrzą na ten epizod naszej historii i dojdą do wniosku, że postęp technologiczny w XXI wieku niekoniecznie szedł w parze z postępem duchowym. To, że niemal wszyscy mamy telefony komórkowe i dostęp do Internetu, paradoksalnie wcale nas do siebie nie zbliża. Być może Czytelnik również zastanowi się nad granicą egoizmu oraz priorytetami w życiu, a i zapewne zada sobie pytanie, jaką to on podjąłby decyzję, gdyby był na miejscu bohaterów „Połówek księżyca”. Mam nadzieję, że odpowiedź, którą znajdzie na to pytanie sprawi, że będzie choćby odrobinę lepszym człowiekiem. Wiem, brzmi to niemal moralizatorsko 😉 Ale chcę pisać takie powieści, które coś zmienią w życiu i / lub perspektywie moich Czytelników. Otworzą niektórym oczy na pewne kwestie, o których być może wcześniej nawet nie myśleli.

Podziel się proszę z nami swoimi pisarskimi planami na najbliższy czas?

R.DCh: Od ponad trzech lat pracuję nad bardzo osobistą powieścią na temat moich przygód i życia w Indonezji oraz w Azji ogólnie. Skończyłam ją pisać tuż przed wybuchem pandemii, jednak postanowiłam dalej nad nią pracować, ponieważ myślę, że to dość ciekawe świadectwo tego, co działo się wówczas (i wciąż dzieje się) na świecie. Jest to moja najbardziej osobista książka i jest również… najdłuższą. Jeszcze jej nie skończyłam, a jest już ponad trzy razy większa niż „Połówki księżyca” 😉 Będzie w niej sporo anegdot, zabawnych sytuacji, poczucia humoru, ale będzie i miejscami dość poważnie. Myślę, że to będzie taki słodko-gorzki dziennik. Bądź reportaż? Raczej ciężko będzie tu podpiąć się pod jeden gatunek 😉

Mam tylko jedną obawę związaną z tym, że tak bardzo obnażę się przed Czytelnikami, bo będzie to powieść o mnie, o moim życiu. Jednak pokazujemy znacznie więcej prywatności na Instagramie, także może zaczynamy przyzwyczajać się do tego, by odkrywać naszą intymność. Tu może nie będzie intymności fizycznej, ale obnażę przed Czytelnikami moje myśli, które nie będą należały do fikcyjnej postaci, tylko do jak najbardziej realnej osoby, czyli mnie… I już nie będę mogła bronić się fikcją literacką 😉 Jest to dla mnie spore wyzwanie, ale bardzo lubię wychodzić poza swoją strefę komfortu. Nie tylko pozwala mi to dojrzeć oraz rozwijać się jako pisarz, ale i jako człowiek.

Dziękuję Tomku za wywiad oraz bardzo ciekawe pytania! Zachęcam do przeczytania „Połówek księżyca” i zawsze jestem otwarta na dyskusję z Czytelnikami na temat ich wrażeń po lekturze. W razie pytań i chęci wyrażenia opinii zapraszam na mój Instagram: @r_deusing

POZDRAWIAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW CZYT-NIKA!

DZIĘKUJĘ RÓWNIEŻ ZA NIEZWYKLE CIEKAWĄ ROZMOWĘ. ŻYCZĘ DALSZYCH SUKCESÓW ORAZ CZEKAM(Y) NA KOLEJNE KSIĄŻKI TWOJEGO AUTORSTWA.

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…