Wywiady

Wywiad z JOANNĄ JAX

Joanna Jax – (właśc. Joanna Jakubczak) – urodziła się i mieszka w Olsztynie. Absolwentka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Oprócz pisania powieści maluje na szkle unikatową techniką warstwową, pasjonuje się literaturą biograficzną i grafiką. Zajmuje się również copywritingiem i jest wolontariuszką w Fundacji dla Rodaka. Zadebiutowała w 2014 roku Dziedzictwem von Becków, które zachwyciło zarówno recenzentów, jak i czytelników. Kolejne powieści: Długa droga do domu (2015) i Piętno von Becków (2016) ugruntowały status Joanny Jax jako pisarki. Miłośnicy jej twórczości entuzjastycznie przyjęli książkę Syn zakonnicy (2018), a także cykle powieściowe — sześć tomów Zemsty i przebaczenia (2018) oraz trylogie Zanim nadejdzie jutro (2018, 2019) i Prawda zapisana w popiołach (2019, 2020). Laureatka Wawrzynu — Literackiej Nagrody Warmii i Mazur za rok 2016 (nagroda czytelników).
Pod pseudonimem Patrycja May wydała humorystyczną powieść Pamiętnik ze starej szafy (2017, 2019).

Zapraszam do wywiadu z Autorką książki „Córka fałszerza”.

Swą czytelniczą przygodę z Pani twórczością rozpocząłem od książki „Syn zakonnicy”. Proszę powiedzieć, czy w przyszłości napisze Pani powieść dotyczącą czasów współczesnych?

J.J: Nie wiem. Być może znajdzie się coś, co mnie zainspiruje. Od kilku lat chodzi mi po głowie powieść kryminalna, jej akcja rozgrywa się właśnie współcześnie, więc kto wie…Może i przyjdzie pora na powieść rozgrywającą się w dzisiejszych czasach.

Obecnie jest Pani królową powieści obyczajowo-historycznych. Proponuję zatem przesunąć się do historii. Co spowodowało, że postanowiła Pani rozpocząć twórczość pisarską?

J.J: Zapewne podobne określenie miło połechtałoby każde ego, ale obawiam się, że może w osobach postronnych wzbudzić agresję. Taki mamy świat, czyjś sukces budzi złość u tych, którym nie było to dane, nie chcę dolewać oliwy do ognia.

Zaczęło się od marzenia. Tak nierealnego, że nawet człowiek nie ma ochoty podjąć próby, by je zrealizować, bo od razu zakłada porażkę. Musiało upłynąć wiele czasu i zdobywania doświadczeń, by w końcu uwierzyć, że jeśli czegoś się bardzo pragnie, można to mieć. Ktoś może zadać pytanie: „A zatem wystarczy uwierzyć?”. Odpowiem: „Tak, ale to jest najtrudniejsze”. Pisanie, wymyślanie historii zdobywanie informacji – to moja pasja, bo to wygląda dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałam przez połowę mojego życia, mimo iż robiłam zupełnie inne rzeczy i nie miały one związku z pisaniem.

W Pani powieściach dotyka Pani historii wojennych, które ukazują trudne losy naszej ludzkości. Dlaczego właśnie ta tematyka jest Pani bliska?

J.J: II Wojna Światowa, bo akurat zainteresował mnie ten historyczny okres. Jednak w pewnym momencie zauważyłam, że prawie każdy autor zaczyna tego tematu dotykać, więc uciekłam w inny czas. Nie chcę nikogo i niczego powielać, ale wiem, że kiedyś do tematu drugiej wojny wrócę. Wtedy, gdy już ta fala fascynacją tym okresem minie.

W swych powieściach umiejętnie wplata Pani losy bohaterów w wydarzenia historyczne. Proszę przyznać, jakie cechy powinien posiadać pisarz potrafiący tak subtelnie połączyć prawdziwe wydarzenia historyczne z fabułą losów bohaterów?

J.J: Musiałabym zdradzić tajniki swojego warsztatu, a tego nie zamierzam robić. Ale możemy pospekulować. Empatię, doświadczenie życiowe, inteligencję emocjonalną…Ta nie emocjonalna także by się przydała. A przede wszystkim pokora wobec własnych ograniczeń.

Który element pracy pisarskiej jest najtrudniejszy. Ukazywanie trudnej prawdy historycznej czy tworzenie losów głównych bohaterów?

J.J: Myślę, że najtrudniej znaleźć informacje, które nie są powszechnie znane i skonfrontować ze sobą kilka źródeł. Niekiedy nie dotyczy to wcale historii powszechnej, a na przykład historii malarstwa. A kiedy już człowiek dopadnie takie źródło, okazuje się, że niewiele z tego rozumie i musi się wszystkiego nauczyć od podstaw. Nigdy nie uczyłam się tak intensywnie, jak teraz, bo nie zawsze wystarczy o czymś przeczytać. Trzeba to jeszcze zrozumieć, przyswoić a potem przekazać Czytelnikowi w przystępny sposób. Jeśli kiedyś wymyślę, że mój główny bohater będzie fizykiem kwantowym, będę musiała zacząć od teorii Maxa Plancka.

W recenzji „Córki fałszerza” napisałem, że w powieści historyczno-obyczajowej narzuca Pani pewne standardy „kreuje drogę w odkrywaniu historycznych kart”. Proszę przyznać, w który kierunku potoczy się Pani szlak w kolejnej powieści?

J.J: Wolałabym na tym etapie nie zdradzać swoich planów. A mam je na kolejnych kilka powieści.

Urodziła się Pani i mieszka w Olsztynie. Proszę powiedzieć, czy jest jakaś historia dotycząca Pani miasta, którą chciałby uczynić kanwą swej kolejnej powieści? Ja pochodzę ze Śląska. Ciekaw jestem, jakie wydarzenia historyczne tej ziemi, mogą być dla Pani inspiracją?

J.J: Moje miasto pojawia się w „Prawdzie zapisanej w popiołach” oraz w „Białych różach z Petersburga”.  W czwartym tomie „Zemsty i przebaczenia” pojawia się zaś jedna z warmińskich wsi – Natać Mała. Natomiast jak sam pan wie, ja nie potrafię „usiedzieć” w jednym miejscu i najczęściej moje powieści mają wiele wątków i szeroki plan przestrzenny.

„Córka fałszerza” to powieść, która pierwszy raz pojawiła się w trzech tomach jednocześnie. Proszę przyznać, skąd pomysł na taki zabieg?

J.J: To powieść kompletna. Po prostu nie zmieściłam się w jednym tomie. Jednak jest tak napisana, że Czytelnicy nie wybaczyliby mi oczekiwania na kolejne tomy. Uznałam, iż tę opowieść należy, po prostu, przeczytać jednym tchem.

Wielu czytelników chętnie sięga po Pani książki. Wielu również chciałoby spotkać się z Panią osobiście. Kiedy i gdzie będzie taka możliwość?

J.J: Przez cały wrzesień i większość października jeździłam na spotkania autorskie, a potem wszystko się posypało. Będę informowała na bieżąco o spotkaniach, bo w tej chwili plany zmieniają się z dnia na dzień. Oczywiście, nie z mojej winy czy organizatora, ale obostrzeń, które wyrastają jak grzyby po deszczu.

Obecnie czasy związane z pandemią koronawirusa przymuszają nas do pozostania w domach. Nie ukrywam, że daje nam to możliwość wygospodarowania większego czasu na czytanie. Proszę powiedzieć dlaczego warto poświęcić go na czytanie powieści Pani autorstwa?

J.J: Zawsze byłam kiepska, jeśli chodzi o autoreklamę. Wierzę jednak, że moje powieści są w stanie zachęcić do poznania historii nawet największego sceptyka tego przedmiotu.

Pytanie od czytelniczki, Magdy Brzeskiej.

Z jakim bohaterem historycznym najbardziej chciałaby się Pani spotkać i porozmawiać? Czy byłoby to inspiracją do kolejnej powieści?

J.J: W moim przypadku należałoby odwrócić pytanie. Najpierw inspiruje mnie jakaś postać, chcę o niej napisać, zaczynam grzebać w źródłach i kiedy nie jestem w stanie odpowiedzieć na pewne pytania, miałabym ochotę spotkać taką osobę i uciąć sobie z nią pogawędkę. Nie o faktach i przygodach tego człowieka, bo do takich rzeczy jestem w stanie się dokopać, ale o jego emocjach, sposobie myślenia, etyce, rozterkach…Czyli o tym wszystkim, czego nie znajdziemy nawet w najlepszych biografiach, bo one zawsze są nieco naciągane. Taką osobą w ostatnim czasie stał się Jerzy Sosnowski, oficer wywiadu II RP. Oczywiście, zakładam, że miałabym magiczną różdżkę i mogła rozmawiać ze zmarłymi.

DZIĘKUJĘ BARDZO ZA ROZMOWĘ. ŻYCZĘ DALSZYCH SUKCESÓW.

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…