Recenzje

Zwierzęta swój język mają

Eva Meijer w książce „Języki zwierząt” uświadamia nas, że większość zwierząt stadnych wypracowało swój własny system komunikowania się. Wykorzystują przy tym dźwięki, zapachy, kolory, ruchy. A ja dzięki tej książce całkiem inaczej spoglądam teraz na zwierzęta, bo kto wie, czy, któreś z nich nie będzie chciało uciąć sobie ze mną krótkiej pogawędki.

Mikołaj Rej dowiódł, że Polacy nie gęsi, iż swój język mają. Natomiast Eva Meijer wykazała, że zwierzęta mają swój sposób komunikowania. Potrafią rozmawiać ze sobą, plotkować.

W książce „Języki zwierząt” uświadamia nas, że większość zwierząt stadnych wypracowało swój własny system komunikowania się. Wykorzystują przy tym dźwięki, zapachy, kolory, ruchy. Dziś w świecie, w którym rozwój cywilizacji i technologii pomaga nauce, możemy obserwować nie tylko zachowania zwierząt, lecz poznać ich kod komunikacyjny. Nauka daje nam możliwość interpretowania nie tylko tego, co zwierzęta chcą nam przekazać, lecz o czym rozmawiają między sobą.

Możemy „podsłuchać” to o czym plotkują, w jaki sposób wykorzystują język komunikacji dla celów obronnych. Wiele zwierząt naśladuje głosy drapieżników, by odstraszyć potencjalnych wrogów.

Eva Meijer we wstępie książki podkreśla, że możemy spotkać zwierzęta, które zechcą z nami uciąć sobie pogawędkę. I nie ukrywam, że w ogromne osłupienie wprawiła mnie wieść o tym, że słonie potrafią używać ludzkich słów, natomiast „papugi potrafią rozmawiać z ludźmi w ludzkim języku o zagadnieniach matematycznych”. Pewnie każdy, powie „Czyt-NIK stuknij się w głowę i nie pleć bzdur”. Przyznam, że sam tak, bym pomyślał, gdybym nie przeczytał tej książki. A proszę mi wierzyć zawiera ona wiele fascynujących faktów z życia zwierząt, które jak każdy z nas swój język mają. Język komunikacji oczywiście!

Komunikacji dzięki której „pszczoły w tańcu symbolicznie przekazują współrzędne przestrzenne”. A co ciekawe, autorka ukazuje nam również gramatykę stosowaną przez zwierzęta podczas komunikowania się. Dzięki temu zgłębimy swoją wiedzę na temat gramatyki ucieleśnionej. Tutaj ważną rolę odgrywa mowa ciała, wyraz twarzy, postawa i ruchy. Nie bez znaczenia jest też samo spojrzenie.

A ja dzięki tej książce całkiem inaczej spoglądam teraz na zwierzęta, bo kto wie, czy, któreś z nich nie będzie chciało uciąć sobie ze mną krótkiej pogawędki. Tylko w jaki sposób, żeby nie zapytać HOW HOW? Tylko co ja będę MIAŁ MIAŁ im do powiedzenia?

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy.

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…