Recenzje

Zew krwi.

Bartosz Szczygielski jest pisarzem operującym piórem niczym chirurg skalpelem. Tnie wszelkie powłoki ludzkiej percepcji, włada swym orężem pisarskim niczym mistrz taekwondo. Wywleka wszelkie emocje na modłę grzesznika u spowiednika, pozostawiając w pamięci czytelnika trwały ślad. Pierwsza powieść „Aorta” była przedsionkiem tego co doświadczamy we „Krwi”. Ciąg dalszy losów Gabiela Bysia elektryzuje wytwarzając w czytelniku niespożytą energię do brnięcia w mroczną otchłań.

Bartosz Szczygielski dał się poznać jako nieszablonowy pisarz, który idzie swoją wytyczoną drogą, wciągając w nią również i nas. „Krew” jest drugą częścią pruszkowskiej trylogii noir, w której również fabuła wiedzie nas w zakamarki ludzkiej psychiki. Jeśli chcecie poczuć zew krwi iście krwistego kryminału w mistrzowskim wydaniu sięgnijcie po to dzieło Bartosza Szczygielskiego. W powieści tej nie ma  jasnego podziału na dobro i zło czy też klasyfikacji na czarne i białe. Dzięki temu kryminał ten ma wyjątkowy klimat, niepowtarzalną atmosferę, która wciąga nas w swą fabułę czyniąc nie tylko czytelnikami lecz uczestnikami tej gotującej krew w żyłach historii. Gabriel Byś został przez pisarza potraktowany boleśnie, to czego doświadcza złamało by wielu z nas. Dlatego też myślę, że każdy z nas patrząc na świat przez pryzmat głównego bohatera może uświadomić sobie, iż wśród nas mogą rozgrywać się brutalne sceny, których nie widzimy lub też wolimy nie zauważać.

Pisarz w sposób realny, naturalny zilustrował to wszystko czego doświadczył Gabriel Byś. Wynikać to może z duże poczucia empatii Bartosza Szczygielskiego, czy też może niebywałego talentu przelewania na papier swoich pomysłów w budowaniu nietuzinkowych postaci. Na uwagę zasługuje również postać Kasi Sokół, której bardzo kibicuję w jej postanowieniach. Miejmy nadzieję, że w trzeciej część Autor będzie dla niej bardziej życzliwy. Świat przedstawiony we „Krwi” nie jest wyidealizowany, wręcz przeciwnie jest skomplikowany. I to właśnie powoduje naturalizm, którym emanuje twórczość pisarza. Nie dziwi zatem fakt, iż za „Aortę” Bartosz Szczygielski wyróżniony został nagrodą im. Janiny Paradowskiej na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału 2016.

„Krew” to powieść nie tylko wciągająca, ale przede wszystkim INTELIGENTNA. Autor wykazał się bystrym spojrzeniem na otaczająca nas rzeczywistość, a także umiejętnie przelał to na papier, ukazując swój charakterystyczny styl. Czytając drugą część tej trylogii nie sposób odnieść wrażenia, że Autor jeszcze bardziej udoskonalił swój warsztat pisarski. Umiejętnie operuje słowem, a co za tym idzie naszymi emocjami, które zbombardowane mrocznością oraz naturalnością fabuły poddawane są ogromnej sile rażenia. „Krew” Bartosza Szczygielskiego jest jedną z tych książek, których recenzję pisze się ciężko bowiem nie sposób uwypuklić idealne „kształtu” fabuły w niej zawartej. Przecież trudno jest uczniowi wyartykułować to, co powiedzieć chce mistrz. Prawda? To co ujęło mnie w tej powieści to również język, który dodaje pikanterii poznawanej historii wpływając na jej realny wymiar. Zatem warto sięgnąć po „Krew” poczuć jej zew i spróbować uzewnętrznić swoje emocje po lekturze tak wyjątkowej książki. Myślę, że Autor potwierdził, że w jego żyłach płynie talent czystej krwi. A moja krew jest wzburzona niczym fale oceanu, gdyż wyczekuje premiery trzeciej części pruszkowskiej trylogii, której premierę Bartosz Szczygielski zapowiada na początek 2019 roku.

 

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…