Recenzje

W dolinie z Martinem Servazem

Bernard Minier posiada niezwykły dar utrzymywania w czytelniku chęci drążenia zarysowanej historii. Autor potrafi oczarować, i myślę, że wielu czytelników zgadza się z moją opinią. Nie ukrywam, że również okładka „Doliny” wsiąknęła do mojej wyobraźni. Gdy tylko na nią spojrzałem, poczułem dreszcze, a gdy wtopiłem się w historię pod nią ukrytą, ciarki nie ustępowały, i z każdą przewracaną stroną nabierały na sile.

„Dolina” to ósma już książka Bernarda Miniera. To również szóste spotkanie z Martinem Servazem byłym komisarzem policji w Tuluzie. Kolejną sprawą, którą będziemy się wspólnie zajmować jest tajemnicza seria straszliwych morderstw.

Do zbrodni dochodzi w jednej z pirenejskich dolin. Wszystkie poszlaki wskazują, że dokonywane one są przez tutejsze opactwo. Społeczność popada w panikę. Mieszkańcy próbują samodzielnie dać kres morderstwom. Wówczas Martin Servaz zmuszony jest wkroczyć do akcji. Nowe śledztwo, którego się podjął będzie dla niego najczarniejszym koszmarem, złem w najgorszej postaci.

Nie da się ukryć, że Minier nie stracił nic na pisarskiej formie. Nadal jest ona na wysokim poziomie. Z każdą książką jego autorstwa sięgamy ekstremalnych doznań. Autor potrafi wprowadzić niepowtarzalną atmosferę tajemniczości, a poczucie w jakie nas wpędza, sprawia, że czytelnicza  adrenalina osiąga maksymalny poziom. To, co charakterystyczne w twórczości francuskiego pisarza, to wysoki poziom emocjonujących doznań. Autor nie bawi się z czytelnikiem w niepotrzebne akapity. Wszystko co zapisane jest na kartach „Doliny” w pełni wciąga nas w wir rozpisanej historii. Fabuła jest dokładnie przemyślana, nie ma tutaj niepotrzebnych zwrotów akcji. Akcji, która nie pędzi jak na zerwanie karku, lecz skrupulatnie wdziera się do naszej wyobraźni. Autor umiejętnie prowadzi fabułę w taki sposób, że nie prędko wpadniemy na pomysł jak rozstrzygnie się śledztwo prowadzone przez Martina Servaza. A co do samego bohatera, któż by nie chciał być takim Servazem?

Bernard Minier posiada niezwykły dar utrzymywania w czytelniku chęci drążenia zarysowanej historii. Autor potrafi oczarować, i myślę, że wielu czytelników zgadza się z moją opinią. Nie ukrywam, że również okładka „Doliny” wsiąkła do mojej wyobraźni. Gdy tylko na nią spojrzałem, poczułem dreszcze, a gdy wtopiłem się w historię pod nią ukrytą, ciarki nie ustępowały, i z każdą przewracaną stroną nabierały na sile. Bernard Minier potrafi wprowadzić czytelnika w trans czytania!

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Dom Wydawniczy Rebis.

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…