Recenzje

Trudne dylematy adopcyjne

Magdalena Ludwiczak po raz siódmy uraczyła swoich czytelników poruszającą historią. „Sen Julii” to powieść obyczajowa dotykająca tematu adopcji, z perspektywy kilku osób – osoby adoptowanej, rodziców adopcyjnych, a także matki, która porzuciła swoje dziecko. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego Białe Pióro. Główną postacią jest Julia, która chce zostać adwokatem. Od dzieciństwa dręczą ją powracające sny. Skłania ją to do poddania się psychoanalizie, która miałaby na celu uświadomić jej, z czego wynikają. W wieku osiemnastu lat rodzice ujawniają córce, że została adoptowana. Prawda, którą poznaje, sprawia, że dziewczyna pragnie poznać swoją biologiczną rodzinę. W tym celu kieruje się do domu dziecka, aby uzyskać adres swojej matki. Czy próba odnalezienia swoich korzeni, złamie dotychczasowe relacje, które łączyły ją z rodzicami, którzy przez lata dbali o jej wychowanie? Czy po odnalezieniu swej matki, dziewczyna porzuci dotychczasową rodzinę? Magdalena Ludwiczak dotyka jakże ważnego i zarazem newralgicznego tematu. Dylemat przed jakim staje bohaterka „Snu Julii” skłania nas do refleksji… Jak my sami postąpilibyśmy w takiej sytuacji? Czy podjęlibyśmy próbę poszukiwania biologicznej matki? Czy jednak z szacunku i wdzięczności do rodziny, która nas wychowywała zaprzestalibyśmy takich działań? Pytań jest wiele. Co kierowało kobietą, która postanowiła pozostawić swoje dziecko w domu dziecka? Czy przez te wszystkie lata, nie myślała, jakimi ścieżkami wiedzie życie dziewczyny? Co czuć musi dziecko, które dowiaduje się, że zostało porzucone?

Dzięki tej książce sam zadawałem sobie wiele pytań. Czy będąc na miejscu Julii, próbowałbym odnaleźć biologicznych rodziców? Czy sam oddałbym swoje dziecko? I z czystym sumieniem w obu przypadkach odpowiedziałem sobie NIE! Nie potrafiłbym zrozumieć, ani wybaczyć swoim rodzicom, którzy mnie porzucili. Również ze względu na szacunek i wdzięczność do rodziców, którzy dbali o moje wychowanie nie podjąłbym takich kroków. Nie oddałbym również swojego dziecka, gdyż uważam, że należy brać odpowiedzialność za swoje zachowania, za swoje życie oraz życie swoich dzieci. I nie rozumiem tłumaczenia, że warunki bytowe nie pozwalają nam wychować dziecka. Bądźmy dorośli i odpowiedzialni! Magdalena Ludwiczak ponownie dostarcza nam emocjonujących wrażeń, a także skłania nas do refleksji nad ważnymi, życiowymi kwestiami. Autorka podejmuje też temat piętnowania matek, które porzucają swoje dzieci. Owszem jestem przeciwny porzucaniu swoich dzieci, lecz każdy z nas ma prawo, by decydować o swoim życiu. Dlatego też nie piętnuję takich osób, jednakże nie potrafię zrozumieć ich postępowania. Przecież każdy z nas ma prawo do decydowania o samym sobie. Zachęcam, zdecydujcie się na lekturę książki, która zapewni Wam emocjonujące chwile i zmusi do refleksji nad ważnym tematem adopcji, który niestety jeszcze w niektórych kręgach jest tematem tabu. Bardzo dobrze, że Pani Magdalena podjęła w swej twórczości ten temat. Koniecznie sięgnijcie po „Sen Julii”. Czyt-NIK poleca! Czyt-NIK patronuje!

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…