Recenzje

Tak jak chcę, a nie muszę

O tej powieści mógłbym pisać wiele, w nieskończoność. Czerpałem z jej mądrości pełnymi garściami, często zapisując w „notesie złotych myśli” te najważniejsze, fundamentalne, które będą pomocne w mym codziennym życiu. Bez wątpienia „Ballada o dwóch miastach” jest powieścią życiową. Choć znajdziemy w niej elementy obyczajowe, czy też kryminalne, to nade wszystko jest to książka o życiu.

Sięgając po książki, ciekaw jestem historii zawartej na jej kartach. Jej przesłania, mądrości, które ze sobą niesie. Często solidaryzuję się z bohaterami, a wydarzenia, których jestem świadkiem zapisują się w mej pamięci. Nie inaczej było w trakcie lektury najnowszej powieści Agaty Kołakowskiej.

„Ballada o dwóch miastach” wywarła na mnie ogromne wrażenie. Sprawiła, że nie potrafiłem oderwać się od świata w niej przedstawionego, a jej bohaterzy byli ze mną jeszcze długo po odłożeniu książki. Byli i będą już na zawsze. Bo nie sposób wymazać ich z pamięci. Nie sposób zapomnieć przesłania, jakie niesie ze sobą „Ballada o dwóch miastach”.

Agata Kołakowska ukazuje losy Petroneli Złudnej, dwudziestotrzyletniej kobiety, która w dniu swych urodzin ma przejąć prowadzenie rodzinnej piekarni z tradycjami. Jej nazwa „Spalony precel” dogłębnie ilustruje charakter Miasta. Dziewczyna nie jest z tego powodu szczęśliwa. Czuje, że wypiekanie chleba nie jest jej pasją. Petronela pragnęła zmienić swoje życie, chciała oderwać się od mentalności Miasta, która dusiła ją, nie pozwalała cieszyć się życiem. Pewnego wieczoru na jej oknie pojawił się biały gołąb. To właśnie on jest symbolem zmian. Jeśli chcecie dowiedzieć się jaką rolę gołąb odegrał w życiu kobiety, koniecznie sięgnijcie po „Balladę o dwóch miastach”. Poznajemy również losy Franza Sielanki, mieszkańca City. Mężczyzna choć realizuje swoją pasję związaną z rysowaniem, nie potrafi w pełni cieszyć się ze swojego życia. Czuje, że nie realizuje swojej pasji, tak jak chce, tylko tak jak musi, by sprostać wymogom i oczekiwaniom City. Nie chce być zakładnikiem swojego sukcesu. Pragnie cieszyć się nim. Większość mieszkańców City chce być lepszym, dążąc do realizacji celów ciągle podnoszą poprzeczkę. To sprawia, że nie potrafią się nimi cieszyć, lecz robią wszystko, aby być doskonałymi. Pytanie – gdzie znajduje się miejsce na czerpanie radości ze swoich sukcesów, jeśli ciągle dążą do jego pogłębiania?

O tej powieści mógłbym pisać wiele, w nieskończoność. Czerpałem z jej mądrości pełnymi garściami, często zapisując w „notesie złotych myśli” te najważniejsze, fundamentalne, które będą pomocne w mym codziennym życiu. Bez wątpienia „Ballada o dwóch miastach” jest powieścią życiową. Choć znajdziemy w niej elementy obyczajowe, czy też kryminalne, to nade wszystko jest to książka o życiu.

Agata Kołakowska zaprasza nas do dwóch jakże skrajnych światów. Światów, które dzieli nie tylko tajemniczy las, ale przede wszystkim podejście mieszkańców do ich życia. Z jednej strony jesteśmy mieszkańcami Miasta, z drugiej zaś mieszkańcami City. Autorka ukazała ich mieszkańców poprzez kontrasty, jakże widoczne i odczuwalne. W Mieście życie jest szare, pozbawione perspektyw na lepsze jutro. Jego mieszkańcy każdego dnia wmawiają sobie że „na każdym kroku czeka nas zawód. Nie ma lepszej przyszłości! I nie należy jej wyczekiwać”. W City mieszkańcy czerpią z życia pełnymi garściami, realizują swoje pasje, stawiają sobie wyzwania, których realizacja jest głównym celem życia. Miasto naznaczone jest niezadowoleniem. Nawet jego mieszkańcy mają pesymistyczne nazwiska, a nazwy ulic, na których mieszkają są smutne, mroczne. W City zaś wszystko mieni się wieloma pozytywnymi barwami, mocno wołającymi do naszej świadomości, że życie jest piękne, ma dla nas wiele perspektyw.

To, co zasługuje na uznanie, to fakt, że Agata Kołakowska nie narzuca nam po jakiej stronie lasu mamy zamieszkać. Autorka nie pokazuje jedynej właściwej drogi, nie narzuca nam swojego toku myślenia, lecz sprawia, że sami myślimy, co dla nas jest najważniejsze.

Nie ukrywam, że czytając Balladę o dwóch miastach” rozpatrywałem jej fabułę pod kątem socjologicznym. To, co ważne Agata Kołakowska trafnie ukazała również aspekty coachingu oraz PR-u. Być może jest to zasługą bardzo dobrego researchu, lub umiejętnego wyczucia tej tematyki. Nie da się ukryć, że Autorka z wrażliwością i empatią ukazała nam ludzkie dylematy, życiowe wybory.

Co takiego ujęło mnie w tej powieści? Pomysł, sposób przelania go na papier oraz wiele życiowych mądrości, które zapisane są na kartach tej powieści. Agata Kołakowska uświadamia nam również jak bardzo miejsce naszego urodzenia, środowisko naszej socjalizacji determinuje nasze nastawienie do świata i życia. Jak bardzo kreuje całe życie.

„Ballada o dwóch miastach” jest takim światełkiem w tunelu, dającym nadzieje, że wcale nie musi tak być. To od nas zależy na jakie tory nastawimy swoje życie. Tylko my mamy wpływ na to, aby zwrotnicę życia przekierować na tę właściwą drogę. To nasze życie, nikt nie przeżyje go za nas, i tylko my wiemy, co jest dla nas właściwe. A właściwą decyzją dla każdego z nas będzie lektura tej powieści. Powieści dającej nadzieję na lepsze jutro. Dlatego nie jutro, lecz już dziś sięgnijcie po „Balladę o dwóch miastach”. Tej historii nie można zapomnieć, ona żyje z nami, żyje w nas.

Powieść ukazała się nakładem Wydawnictwa Oblicza.

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…