Recenzje

Sto osiemdziesiąt minut

Max Czornyj stworzył kolejną książkę wartą polecenia, uświadamiając swoich czytelników, że wiele możemy spodziewać się po jego twórczej kreatywności. Autor z każdą książka potrafi skupić naszą uwagę, serwując nam maksymalne wrażenia podczas lektury. A najważniejsze jest to, że Czornyj w swej twórczości nie traci na jakości, nie odcina kuponów sławy, lecz utwierdza nas w przekonaniu, że owa sława jest słuszna.

Sto osiemdziesiąt minut. Tyle czasu w zupełności wystarczy, by poznać historię rozpisaną na kartach książki Maxa Czornyja. Gdy już zasiądziecie do lektury, to nie skończycie, dopóki nie poznacie finału wydarzeń zapierających dech w piersiach.

I choć fabuła jest wymysłem autora, to jego sugestywny przekaz sprawia, że czytamy ją jak przebieg zdarzeń mających miejsce w prawdziwym życiu. A nie życzyłbym nikomu, by był w centrum wydarzeń, które wstrząsnęły mieszkańcami Warszawy. Wszystko rozpoczyna się w Wielki piątek o godzinie 5.00, gdy za oknem dopiero rysował się świt. Ten ranek przyniósł najczarniejszy scenariusz. Wówczas Ta’abbata Sharran nadał wiadomość, że najbliższe sto osiemdziesiąt minut, mogą być ostatnimi, gdyż tyle czasu pozostało do końca świata. Po upływie tego czasu nastanie „nowy porządek”.

Inspektor Adam Knapp podejmuje się walki z zamachowcem, który żąda uwolnienia trzech terrorystów. W przeciwnym razie ulice stolicy spłyną krwią. Komunikat ten sprawia, że na mieszkańców pada blady strach, a wszystkie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo stają na głowie. Niestety utarczki na szczeblach władzy komplikują tę nierówną walkę. Czyżby politycy byli w tę sprawę zamieszani? Co chcą ugrać? Czy na zamachu zamierzając zbić polityczny kapitał?

Pewne jest to, że Max Czornyj kapitalnie poprowadził wątki tej historii, sprawiając, że nasza wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Tak samo jak Adam Knapp, mający świadomość, że każdy nierozważny ruch może doprowadzić do fiaska walki z nieobliczalnych i nieugiętym zamachowcem. Czy zdoła dorwać ten „zepsuty owoc”.

„Terror” to ciekawie poprowadzona historia, z intrygującymi zwrotami akcji. Książka zawiera również wiele religijnych odniesień. Max Czornyj stworzył kolejną książkę wartą polecenia, uświadamiając swoich czytelników, że wiele możemy spodziewać się po jego twórczej kreatywności. Autor z każdą książka potrafi skupić naszą uwagę, serwując nam maksymalne wrażenia podczas lektury. A najważniejsze jest to, że Czornyj w swej twórczości nie traci na jakości, nie odcina kuponów sławy, lecz utwierdza nas w przekonaniu, że owa sława jest słuszna. A my nie odetniemy się od tej historii, do momentu poznania jej finału. Zakończenie tej książki jak przystało na mistrza dawkowania emocji, rozwali nasze emocje w drobny pył. To prawdziwy sztos.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu FILIA, FILIA Mroczna Strona.

guest
1 Komentarz
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Wioletta
Gość
Wioletta
3 lat temu

Świetnie się czytało 🙂 Autor tak dobrze pisze, że można by nawet uwierzyć, że sytuacje z książki faktycznie miały miejsce w prawdziwym życiu. Niesamowicie wciągająca lektura 🙂

jeszcze chwilka…