Recenzje

Dobro chorego najwyższym prawem.

Vera Buck książką „Runa” wtargnęła na polski rynek wydawniczy elektryzując mistrzowskim połączeniem thrillera z historią medycyny. Wydawnictwo Initium po raz kolejny ma nosa do świetnej literatury serwując nam powieść z fantastycznym tłem historycznym. A to wszystko okraszone intrygująca fabułą spod pióra Very Buck. Książka wstrząsa nami od pierwszych stron, gdyż ukazuje historię, którą nie sposób pojąć, ogarnąć bowiem fakty w niej zawarte zgłębiają ponurą kartę kroniki psychiatrii. Powieść ta jest doskonałym tematem podjęcia dyskusji o etyce lekarskiej – jak daleko powinien posunąć się lekarz, gdzie znajduje się granica, której nie powinno się przekraczać nawet w imię „tak zwanego rozwoju medycyny”.

Eksperymenty, którym poddawane były kobiety w słynnym zakładzie dla obłąkanych La Salpetriere tę granicę przekraczają. Osobiście jestem tego pewien bez dwóch zdań. Jednak na ile, to co działo się w Paryżu dziewiętnastego wieku można nazwać „działaniem medycznym” a na ile pogwałceniem praw pacjenta wbrew jego woli, ba nawet w nieświadomości pacjenta. Warto przeczytać tę powieść i wyrobić swoje zdanie na ten temat. Temat jakże kontrowersyjny, lecz na pewno nie można zamieść go pod dywan. Autorka śmiało w swej książce uwypukla nam procedery, które miały miejsce za murami zakładu.

Vera Buck pokazuje również pewnego rodzaju zacofanie ludzkie wobec osób z zaburzeniami psychicznymi. W dziewiętnastym wieku osoby takie określano mianem obłąkanych, a co gorsza „chorych umysłowo skuwano łańcuchami i zamykano w stajni”. Ten bulwersujący obraz ilustruje w jaki sposób społeczeństwo podchodziło do tematyki osób z zaburzeniami. Na szczęście na przestrzeni lat wiele zmieniło się w postrzeganiu osób z niepełnosprawnościami jaki i również z zaburzeniami psychicznymi. Choć i tak wiele jeszcze przed nami. Vera Buck umiejętnie wprowadza czytelnika w fabułę powieści, dawkuje emocje tak, że pomimo ciężkiego tematu czytamy tę powieść z zaciekawieniem. Autorka nie tylko ukazała nam wstrząsającą historię, lecz również stworzyła dwie ciekawe i wyraziste postacie. Mam tu na myśli szwajcarskiego studenta medycyny Jori Hella oraz tytułową Runę – pacjentkę, której zamierza operacyjnie usunąć obłęd z mózgu.

Wysublimowanego dreszczyku emocji dodaje fakt, iż fabuła książki oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co powoduje, że skóra jeży się na karku czytającego. Jak sama autorka dodaje „wiele postaci z niniejszej książki rzeczywiście istniało, prowadziło badania nad histerią, fizjonomią przestępców i stworzyło podwaliny psychochirurgii – należy ją traktować jako dzieło fantazji”, a „eksperymenty Victora Burqa z metaloterapią w klinice rzeczywiście mogły mieć miejsce”. Autorka podzieliła tę powieść na sześć części, z których każda skrywa tajemnicę, której poznanie spowoduje, że inaczej spojrzymy na temat psychiatrii. Po przeczytaniu książki często zastanawiałem się czy kobiety poddawane takim praktykom były bardziej obiektami doświadczalnymi czy pacjentkami. Myślę też, że były również one niejako „przedmiotem” do realizacji chorych fantazji czy też ambicji personelu medycznego. Zastanawiam się jak to wygląda dziś, ale również nie daje mi spokoju myśl, gdzie jest granica nauki z etyką czy też po prostu humanizmu czysto pojętego. Wreszcie nie daje mi spokoju myśl – jak dziś …?! Aż boję się pomyśleć. Ważne, że taka książka powstała, że Vera Buck odsłoniła kurtynę przedstawiając świat jaki miał miejsce za murami La Salpetriere. I choć wiadomo, że jest to po części fikcja literacka jednak tak jak w każdej plotce jest ziarno prawdy, tak tu fabuła oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Zatem w oparciu o tę wiedzę warto zadać sobie pytanie – jak się ma tutaj prawo Hipokratesa „dobro chorego najwyższym prawem” które powinno przyświecać lekarzom. Zachęcam do przeczytania „Runy” i wyrobienia swojego zdania na temat poruszony w tej wyjątkowej powieści.

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…