Recenzje

Bartosz Szczygielski – BRAWO!!!

„Winni jesteśmy wszyscy” to powiew nowego spojrzenia na kryminał. Bartosz Szczygielski dowodzi, że autor kryminałów winien wychodzić poza schematy i definicje gatunku, by serwować czytelnikom mocne doznania. I choć krew nie leje się tutaj szerokim strumieniem, to książka ta zapewnia nam lawinę emocji. A tych polski czytelnik oczekuje.

„Winni jesteśmy wszyscy” – po tej książce spodziewałem się wiele. Znając pióro Bartosza Szczygielskiego, od autora wymagałem solidnej dawki kryminalnych emocji. Czy autor sprostał moim wymaganiom? Czy autor zaserwował mi zastrzyk adrenaliny?

TAK! Dodam więcej, dokonał w mej psychice mocnego wstrząsu, uderzając w nią historią sklejoną na miarę mistrza. I choć ten rok zaskoczy nas jeszcze wieloma mocnymi kryminałami, ten od Bartosza Szczygielskiego dziś plasuje się na szczycie podium. Myślę, że jego pozycja nie jest zagrożona, ponieważ autor podniósł wysoko poprzeczkę. W polskiej literaturze jest wielu twórców gatunku, których mogę postawić w szeregu ze Szczygielskim, lecz Bartosz utarł im nosa, tworząc historię, którą zapisał się w mym czytelniczym sercu.

Po odłożeniu tej książki ogarnął mnie żal, że w obecnych czasach nie możemy spotkać się z autorem face to face, ponieważ uścisnąłbym jego dłoń i powiedział good job. Dlatego też siedząc przy klawiaturze laptopa mogę ułożyć dłonie do braw, które należą się autorowi.

Historia, którą stworzył nie tylko gwarantuje nam iście mistrzowską czytelniczą ucztę, lecz prowadzi do refleksji. Główną myślą jest to, że zło rodzi zło. Jest ono niczym pędząca śnieżna kula, która z każdym kolejnym przesunięciem się złych uczynków urasta to olbrzymich rozmiarów. A jej rozsypanie uderza w wiele osób wokół z jeszcze większą siłą natężenia.

Głównym bohaterem jest Konrad Łazar, człowiek zajmujący się zbieraniem informacji, które układając w logiczną całość, służyły mu do przewidywania kolejnych scenariuszy wydarzeń. Jednak nie mógł przewidzieć tego, co wydarzy się w piątkowe popołudnie. Do biura w którym pracuje wkraczają przestępcy, którzy zmieniają jego życie w koszmar. I choć nie szukamy tu sprawców napadu, to przede wszystkim próbujemy znaleźć motywy ich postępowania. Co było motorem napędowym do wtargnięcia i zabicia byłej kochanki głównego bohatera?

Autor z kolejnymi stronami uchyla nam kolejne elementy, które staramy się ułożyć w jedną całość. A nie będzie to łatwe, ponieważ zwroty akcji, co rusz zbijają nas z tropu. I to jest jednym z wielu bardzo dobrych punktów tej książki. Na uznanie zasługuje również język autora, który trzyma nasze emocje w ryzach, sprawiając, że podczas czytania towarzyszy nam ciągłe napięcie. Powiem, krótko, tego, mi było trzeba.

„Winni jesteśmy wszyscy” to powiew nowego spojrzenia na kryminał. Bartosz Szczygielski dowodzi, że autor kryminałów winien wychodzić poza schematy i definicje gatunku, by serwować czytelnikom mocne doznania. I choć krew nie leje się tutaj szerokim strumieniem, to książka ta zapewnia nam lawinę emocji. A tych polski czytelnik oczekuje.

W biogramie umieszczonym w książce możemy przeczytać, że autor nie potrafi pływać. To nic złego, najważniejsze, że płynąc nurtem swej wyobraźni potrafi wykreować historię, w której warto się zatopić. Bardzo dobrze się stało, że Szczygielski znalazł się w stajni Czwartej Strony Kryminału, dołączając do pisarzy będących lokomotywą wydawnictwa. A przyznam, że w tej lokomotywie, jest wielu pisarskich kapitanów, na których twórczość warto postawić.

„Winni jesteśmy wszyscy” to rasowy kryminał, wciągający thriller, który powinni przeczytać miłośnicy gatunku, stawiający na ambitne treści. Dlatego też bez chwili zastanowienia odkładam tę książkę na półce Najlepszych Interesujących Książek. Ba stawiam ją na regale książek, które jeszcze kiedyś przeczytam. Na emeryturze. I mam nadzieję, że obok niej postawie jeszcze inne książki Bartosza Szczygielskiego. Bartku obiecaj, że tak właśnie będzie.

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału.

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

jeszcze chwilka…